Zdjęcie kobiety wśród żółtych kwiatów z chusteczką higieniczną przy twarzy.

Oczekiwana przez alergików podjęzykowa immunoterapia na roztocze kurzu domowego od 1 lipca jest refundowana – to przełom w leczeniu tej choroby

Według niej refundowana od lipca terapia ułatwi lekarzom dobranie optymalnego leczenia alergii. Pacjent będzie miał dostęp do dwóch opcji terapeutycznych, co pozwoli wybrać najkorzystniejszą.

Będzie to terapia szyta na miarę, dostosowana do potrzeb konkretnego pacjenta. Idziemy w dobrym kierunku, zgodnie z postępem, który dokonuje się w Polsce. Nie jesteśmy pod tym względem z tyłu za innymi krajami Europy” – podkreślała ekspertka.

Prof. Radosław Gawlik, prezydent elekt Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, reprezentujący Klinikę i Katedrę Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zauważył, że choroby alergiczne to w większości choroby cywilizacyjne.

40 proc Polaków zmaga się z alergiami. Alergeny są często obciążone zanieczyszczeniami, przez co są bardziej agresywne. Mając do dyspozycji terapię przyczynową, zawsze gdy to możliwe, powinniśmy ją stosować. Każdy ośrodek zdrowia powinien być nią zainteresowany” – mówił prof. Radosław Gawlik.

Immunoterapię alergenową stosuje się od 3 do 5 lat. W przypadku iniekcji jest to dość uciążliwy system odczulania, z którego pacjenci często rezygnują. Natomiast odczulanie doustne do tej pory było w pełni płatne, co również było przyczyną rezygnacji z leczenia.

Zdaniem prof. R. Gawlika pacjenci nie powinni przedwcześnie porzucać terapii, tylko ją kontynuować, bo to opłaca się nie tylko im samym, ale także polskiemu systemowi zdrowia i całemu społeczeństwu.

Mamy wówczas mniej hospitalizacji chorych z astmą, mniej nieobecności w pracy. Badania idą w tym kierunku, żeby terapie były bardziej skuteczne i bardziej skupione na danym alergenie. Immunoterapii nie można porównać z terapią antybiotykową, gdy pacjent bierze tabletkę i sprawa jest zakończona” – tłumaczył prof. Gawlik.

Prof. Ewa Cichocka-Jarosz z Kliniki Chorób Dzieci Katedry Pediatrii UJ CM, Oddział Pulmonologii, Alergologii i Dermatologii w Krakowie przekonywała, że szybkie rozpoznanie choroby i wdrożenie leczenia zabezpiecza przed kolejnymi uczuleniami.

Alergeny sprzyjają nabywaniu kolejnych alergenów. Zaczyna się od nieżytu nosa, a kończy astmą. Terapia będzie chroniła przed tą progresją i przed nabywaniem nowych uczuleń” – tłumaczyła prof. Ewa Cichocka-Jarosz.

Prof. Krzysztof Kowal, przewodniczący Sekcji Immunoterapii Swoistej Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, reprezentujący Białostocki Uniwersytet Medyczny, Zakład Immunologii i Alergologii Doświadczalnej zgodził się z pozostałymi rozmówcami, że mnogość terapii zwiększy dostępność leczenia alergii.

Robimy krok do przodu, żeby uelastycznić system opieki zdrowotnej. Decyzja o sposobie leczenia nie powinna zależeć od zdolności finansowej pacjenta – powinien ją podejmować lekarz” – przekonywał prof. Krzysztof Kowal.

Z kolei dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, reprezentujący Klinikę Chorób Infekcyjnych i Alergologii WIM w Warszawie, podkreślał, że immunoterapia zmniejsza ilość sterydów, które pacjent musi stosować. Dlatego, jego zdaniem, niekorzystanie z tej metody jest błędem w sztuce lekarskiej.

Na finansowy aspekt leczenia alergii zwracał uwagę Grzegorz Baczewski, członek Rady Fundacji Centrum Walki z Alergią. Podkreślał, że są to choroby przewlekłe, które często mają wpływ na życie całej rodziny.

Z problemami finansowymi boryka się wielu pacjentów. Mało kogo stać na leczenie prywatne. Oprócz kosztów leków dochodzą koszty dojazdów na iniekcję, zwolnień lekarskich. Diagnostyka trwa wiele lat, to są koszty i wysiłek” – mówił Grzegorz Baczewski.

Więcej informacji: https://www.fundacjaalergia.pl/ lub na stronie FB:   https://www.facebook.com/fundacjacentrumwalkizalergia.

 Źródło informacji: PAP MediaRoom