Szczęśliwe+sąsiedztwo_zdjęcie

Sąsiad, ale nie znajomy. Lubelszczyzna na końcu rankingu więzi sąsiedzkich

Zaledwie 16% mieszkańców województwa lubelskiego przywiązuje wagę do relacji z sąsiadami – to jeden z najniższych wyników w kraju. Co więcej, według raportu „Szczęśliwy dom” jedynie 15% z nich utrzymuje jakiekolwiek kontakty sąsiedzkie, co plasuje ten region na samym końcu ogólnopolskiego zestawienia. Co się za tym kryje?

Według badania przeprowadzonego przez Otodom w ramach projektu społeczno-badawczego „Szczęśliwy dom” relacje sąsiedzkie są jednym z głównych czynników wpływających na zadowolenie z miejsca zamieszkania. Ważniejsze od nich w budowaniu domowego dobrostanu są jedynie ekologia (bliskość terenów zielonych i czystość powietrza), poczucie bezpieczeństwa oraz dostęp do komunikacji miejskiej.

Wyniki badania pokazały, że mieszkańcy Lubelszczyzny deklarują ogólne wysokie zadowolenie ze swojej okolicy zamieszkania – jedno z najwyższych skali całego kraju zaraz za woj. warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim. Chociaż doceniają m.in. infrastrukturę w miejscu zamieszkania, estetykę najbliższej okolicy i wygodę poruszania się po niej pieszo czy dbałość o zieleń, to wiele wskazuje na to, że w kwestii więzi sąsiedzkich wciąż pozostaje sporo do nadrobienia.

“Więzi sąsiedzkie to efekt zarówno jednostkowych starań, jak i przestrzeni, w której funkcjonujemy. Może ona zachęcać do wspólnych aktywności i poznawania osób mieszkających w pobliżu lub nie stwarzać warunków wspierających interakcje pomiędzy sąsiadami. Ważną rolę w rozwijaniu przyjaznej okolicy odgrywają więc spółdzielnie, zarządcy wspólnot mieszkaniowych, deweloperzy i architekci. Warto jednak podkreślić, że równie istotną funkcję pełnią sami mieszkańcy. Działania oddolne, społeczne są głównym katalizatorem zmian w społecznościach i pozwalają tworzyć szczęśliwe sąsiedztwa”– podkreśla Agata Stachowiak, ekspertka rynku nieruchomości z Otodom, który realizuje akcję społeczną Szczęśliwe sąsiedztwa.


Czego brakuje na Lubelszczyźnie?


Jaki obraz lubelskich sąsiedztw wyłania z badania Otodom? Przede wszystkim widać tu wyraźny brak przestrzeni sprzyjających integracji, takich jak skwery czy place. Mieszkańcy oceniają ten aspekt swojej okolicy na niespełna 3,5 w pięciostopniowej skali – najniżej spośród wszystkich regionów w kraju. Co ciekawe, tam, gdzie takie miejsca już istnieją, cieszą się dużym uznaniem. Elementy wspólnej przestrzeni, takie jak ławki, stoliki czy patio, są wysoko oceniane przez mieszkańców Lubelszczyzny. W 10-stopniowej skali zadowolenie z nich uzyskało wynik ponad 6,5 punktów, co plasuje region na trzecim miejscu w Polsce pod względem satysfakcji z tych udogodnień.


Zaangażowanie ma znaczenie

Średnio co piąty mieszkaniec Polski utrzymuje relacje z niektórymi sąsiadami. W przypadku woj. lubelskiego jest ich jeszcze mniej, bo takie więzi deklaruje zaledwie 15% mieszkańców regionu. To najniższy wynik w całym kraju. Okazuje się jednak, że choć interakcje z osobami w najbliższej okolicy nie są częste, to nie należą do najgorszych – tylko 7% mieszkańców Lubelszczyzny jest w konflikcie z sąsiadami.

Jednak zarówno w tym regionie, jak i w całej Polsce uwagę zwraca niskie zaangażowania w życie społeczne. W woj. lubelskim w sprawy wspólnoty mieszkaniowej i społeczności sąsiedzkiej włącza się zaledwie 10% osób. To wynik na poziomie średniej krajowej, ale daleko mu to prospołecznych opolan, gdzie co czwarty mieszkaniec podejmuje taką aktywność. Jak wskazują wyniki badania Otodom, z podobną sytuacją mamy do czynienia w internecie – na forach i grupach sąsiedzkich udziela się tylko 9% Lublinian.

Jak można poprawić tę sytuację? Kluczowe wydają się po prostu chęci. Aktywne uczestnictwo mieszkańców w życiu osiedla czy lokalnej społeczności zwiększa poczucie odpowiedzialności za otoczenie i pozwala tworzyć szczęśliwe sąsiedztwa, w których żyje się lepiej. Ponadto w dobie rosnącej anonimowości w miastach, lokalne zaangażowanie staje się skutecznym narzędziem w walce z poczuciem izolacji i osamotnienia.