
Polacy wciąż nieufnie podchodzą do inwestycji w kryptowaluty. Głównie obawiają się oszustwa
Kryptoaktywa są coraz bardziej popularne w Polsce, ale wiele osób stroni od nich, bo ma różnego rodzaju uprzedzenia i obawy. Ankietowani, którzy obecnie nie inwestują w nie, w najnowszym badaniu wskazali, jakie są tego powody. Blisko połowa boi się oszustwa. Jak przekonują eksperci, problem cyberprzestępczości jest realny, ale dotyczy nie tylko tego fragmentu rynku finansowego. Sceptycyzm wynika z niewiedzy oraz nadzwyczajnych sytuacji przedstawianych przez media. Z kolei jeden na trzech uczestników badania nie zna tej technologii. Ponad 25% nie ma środków na inwestowanie, a nieznacznie mniejsza grupa obawia się spadku wartości.
Widmo oszustwa
Z niedawno opublikowanego badania rynku, współautorstwa Ari10, wiadomo, jakie są obecnie bariery, które sprawiają, że Polacy nie inwestują w kryptowaluty. W sondażu, przeprowadzonym metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview), wyraziło swoje opinie blisko 850 osób w wieku 18-80 lat. Najwięcej, bo 44,2%, respondentów, obawia się oszustwa.
– Problem cyberprzestępczości jest realny. Jednak nie dotyczy tylko kryptowalut, ale także tradycyjnej bankowości. Tak naprawdę wystarczy przestrzegać kilku podstawowych zasad, by nie dać się okraść. Nie warto wierzyć w tzw. cudowne inwestycje, czyli w pełni bezpieczne i do tego kończące się pewnym, wysokim zyskiem. Co do zasady inwestowanie pieniędzy nawet w złoto jest ryzykowne – komentuje Mateusz Kara, CEO Ari10.
Jak zaznacza Mateusz Czyżkowski, analityk rynków finansowych z XTB, w tym przypadku duży sceptycyzm respondentów wynika z niewiedzy. Do tego dochodzą wypunktowane przez media sytuacje nadzwyczajne, które nie obrazują sposobu działania tego rynku. On mocno zmienił się w ciągu kilku ostatnich lat, stał się dojrzalszy. W opinii eksperta, brak bardzo szczegółowych regulacji tworzy furtkę do prowadzenia nielegalnych działań, zwłaszcza oszustw. Jednak nie oznacza to, że zwykli inwestorzy, chcący kupować i sprzedawać najpopularniejsze kryptowaluty przy użyciu największych giełd, są na takie kwestie narażeni.
– Giełdy kryptowalut nie mają działów telemarketerów. Jeśli ktoś do nas dzwoni i podaje się za jej pracownika, to powinna zapalić się nam w głowie duża czerwona lampka. Oszuści wykorzystują nie tylko naiwność ludzi, ale też ich samotność. FBI informowało już nawet o serii oszustw, do których doszło na Tinderze. Przestępcy podawali się np. za atrakcyjne osoby. Flirtowali ze swoimi ofiarami i nakłaniali je do inwestowania w kryptowaluty. Oczywiście kończyło się to utratą środków naiwnych osób – opisuje Izabela Mazur, COO Ari10.
Brak wiedzy i środków
Z badania również wynika, że 33,7% ankietowanych przekonuje, iż nie zna tej technologii. Z kolei 25,3% osób zaznacza, że nie ma środków na tego typu inwestycję. Jak stwierdza Mateusz Kara, technologia blockchain nie jest prosta do pojęcia, szczególnie w naszych realiach, w których bazuje się na scentralizowanych rozwiązaniach. Jednak rozwój branży sprawia, że portfele na kryptowaluty stają się coraz bardziej user-friendly. W opinii eksperta, edukacja jest ważna, ale nie musimy szczegółowo znać się na blockchainie, aby lokować kapitał w bitcoina czy ether.
– Kryptowaluty przedostają się do mainstreamu inwestycyjnego, jednak dla wielu osób ich ogólny sposób działania pozostaje niewiadomą. W szczegółach zaś specjalistyczne aspekty kryptografii czy mechanizmy rządzące giełdami kryptowalut są zapewne znane wąskiemu gronu osób. Nie przeszkadza to innym inwestować lub spekulować. Ważne, aby odpowiednio zarządzać kapitałem i nie angażować więcej środków, niż się powinno – informuje Michał Żuławiński ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII).
Według Mateusza Czyżkowskiego, dobrodziejstwa XXI wieku wymazały etap, w którym inwestowanie faktycznie przeznaczone było wyłącznie dla bogatych osób. W 2025 roku można rozpocząć już dosłownie od przysłowiowej złotówki. To pozwala osobiście sprawdzić, czy inwestowanie jest dla danej osoby. Rynek kryptowalut w tej materii jest nawet jeszcze bardziej łaskawy, ponieważ na większości giełd kryptowalut opłaty są marginalne.
– Nie trzeba od razu kupować całego bitcoina czy ethera. Wystarczy inwestycja w ułamek danej kryptowaluty, np. 0,5% ETH czy 0,1% BTC. To nie rynek akcji. Uważam, że kryptowaluty to – mimo pozorów – dobre miejsce dla początkujących inwestorów, bo pozwalają pomnożyć sporo oszczędności. Znam wiele osób, które zaczęły przygodę z giełdą właśnie z BTC w portfelu, a potem przenosiły zarobione w ten sposób środki na rynek akcji czy złota – dodaje ekspert z Ari10.
Spadek wartości i ryzyko
Ponadto z badania wychodzi, że 24,2% ankietowanych obawia się spadku wartości. Natomiast 21% nie wie, jak zacząć. Tyle samo uczestników badania uważa to za zbyt ryzykowną inwestycję. Jak zaznacza Michał Żuławiński, to są aktywa inwestycyjne o bardzo wysokiej zmienności, co obserwowaliśmy wielokrotnie w ostatnich latach. Obok dużych kryptowalut, takich jak bitcoin czy ethereum, istnieją także tysiące mniejszych, których notowania bywają jeszcze bardziej zmienne. Ekspert dodaje, że ten rynek nie podlega tak ścisłym regulacjom, jak rynek akcji. Jednocześnie obecni na nim inwestorzy i spekulanci szukają okazji do szybkiego zarobku, stąd ich aktywność napędzająca wzrosty i spadki.
– Ankietowani słusznie uważają, że kryptowaluty są bardziej ryzykowną formą inwestowania. Ma to związek z dużą zmiennością, która oczywiście może działać negatywnie i pozytywnie na inwestorów. Rynek krypto uważam za ciekawą alternatywę inwestycyjną, którą warto się dogłębnie zainteresować w kwestii rozszerzenia naszego portfolio inwestycyjnego o bardziej zmienną klasę aktywów – stwierdza Mateusz Czyżkowski.
Natomiast najmniej osób nie inwestuje w kryptoaktywa z innej przyczyny, niż podano w ankiecie – 1,7%. Z kolei 3,7% badanych deklaruje, że nie robi tego z powodu negatywnych przekazów i doniesień w mediach. Do tego 3,7% uczestników sondażu ma złe doświadczenia z kryptowalutami.
– Jeżeli ktoś miał już jakieś negatywne doświadczenia z inwestowaniem w bitcoina, to może zrazić się do inwestowania w ogóle. Moim zdaniem, to jednak szerszy temat i dotyczy też rynku akcji. Większość początkujących inwestorów traci ze względu na brak wiedzy. Zawsze sugeruję, by przed zainwestowaniem w cokolwiek, najpierw choć trochę poczytać na temat danego rynku. Warto zrozumieć jego działanie, w jakich cyklach się porusza i od czego są zależne wzrosty czy spadki – podsumowuje Izabela Mazur.
(MN, Lipiec 2025 r.)
Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji.
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.